Kiedy myślisz o medytacji, przed oczami stają mata do jogi, poduszka zafu, kadzidła i niemal rytualny stan niewzruszonego spokoju. Jednocześnie warsztat artysty często kojarzy się z chaosem, twórczym szałem i roztrzepaniem. Co by było, gdybym ci powiedział, że te dwa światy można połączyć, a nawet warto to zrobić?

Spędziłem dużą część swojego życia na kreatywnej pracy. Dziś zajmuję się słowami, ideami i historiami, ale kiedyś skupiałem się na tworzeniu przedmiotów. Równolegle z praktyką jogi odkrywałem medytację na nowo w swoim złotniczym warsztacie.

Jubilerstwo to sztuka, która wymaga bardzo dużego skupienia. Czasem trzeba pracując pod lupą wyklepać w metalu mikroskopijny wzór. Prowadzisz puncynę po materiale rytmicznymi uderzeniami małego młoteczka. Liczy się rytm, ciągłość ruchu, poczucie sprężystości metalu w którym pracujesz. I precyzja: świadomość kurczy się do mikroskopijnych rozmiarów, czujesz się jak maleńki astronauta, który wylądował na połyskującej powierzchni blachy, wytrwale brnący do przodu poprzez kratery ornamentu.

Bywają też momenty, które wymagają wyostrzonych zmysłów. Wyobraź sobie, że musisz scalić dwa kawałki rozżarzonego metalu. Łączysz je kroplą płynnego srebra, która jak gończy pies za przynętą podąża za płomieniem twojego palnika. Operujesz na drobnych przedmiotach i bardzo wysokich temperaturach, tuż, tuż poniżej punktu topnienia. Wystarczy chwila nieuwagi, a spalisz efekty wielogodzinnej pracy.

W takich chwilach uruchamiałem cały arsenał jogicznych technik. Każdy wdech i wydech był świadomy i kontrolowany. Cała moja uwaga była z ogniem i metalem. „Za ścianą sąsiedzi oglądają familiadę, a ty tu szalejesz z miotaczem ognia – zażartował kiedyś znajomy. Ale nie szalałem – medytowałem.

Dziś pracuję w innym tworzywie. Tworzę bohaterów, wymyślam historie. Wyobrażam sobie nieistniejących ludzi, to jak myślą, czują, jak mówią, i przelewam to na scenariusze, z których inni ludzie zrobią gry czy filmy.

To zupełnie inna praca, ale też nie jest łatwa. Czasami robota pali się w rękach i sam nie zauważam jak mija czas. Ale bywa też, że godzinami zmagam się, próbując się zmusić się do pisania, bo umysł bezustannie odbiega na boki.

Jestem pewien, że wiesz o co mi chodzi, że też przez to przechodzisz, być może nawet na co dzień.

W tworzeniu są momenty gdy idzie łatwo, i takie w których musisz zmagać się ze wszystkim dookoła co woła o twoją uwagę - a najbardziej musisz zmagać się z samą sobą. Czasami czujesz natchnienie, które pozwala ci popłynąć za wizją i siebie samą zaskoczyć. Ale do stworzenia każdego dzieła jest też potrzebny żmudny wysiłek prostego rzemiosła, gdy przelewasz natchnienie na płótno czy papier.

W tych momentach może ci pomóc medytacja. Nie chodzi mi o to, żeby każdy element kreatywnego procesu był pełen samoświadomości i skupienia. Uważam, że nie da się stworzyć nic naprawdę wartościowego bez tych stanów, w których zupełnie się zatracasz i zapominasz o sobie samej.

Zamiast tego proponuję ci, żebyś potraktowała medytację jak wehikuł, który pozwoli ci przepłynąć do momentów flow i zatracenia się. Za każdym razem, gdy próbujesz tworzyć, a gromada wewnętrznych intruzów obraca twoje wysiłki wniwecz zalewając cię przeszkadzającymi myślami, możesz użyć koncentracji i samoświadomości.

Poczuj swój oddech. Uczyń go rytmicznym. Poczuj swoje ciało, jego pozycję. Zatrzymaj się na chwilę… a potem ruszaj, dalej w wir twórczej pracy z odrobinę czystszą głową.

Spróbuj, myślę że ci się to przyda. Szczególnie, jeśli twoja twórczość wymaga nie tylko zapanowania nad myślą, ale też kontroli nad ciałem, chociażby dłonią trzymającą pędzel.

Mi przydaje się bardzo.

"Piszę o tym, co dla mnie ważne, nie zawsze wprost, i czasem przewrotnie.

Wierzę w to, że spokój da się odnaleźć w tym, co jest dla nas ludzi naturalne, a co ostatnio trochę zagubiliśmy: w więziach z ludźmi, kontakcie z naturą i sztuce."

Naszą misją jest pomóc Ci w odnalezieniu harmonii w życiu - zarówno poprzez psychologiczne treści, jak i sztukę inspirowaną polskim folkiem. Jeśli poszukujesz grafik, które zostały stworzone z myślą o wewnętrznym spokoju.